W czasie kiedy w
wiosce trwała decydująca bitwa, w piekle nadal trwała walka między
Madarą a Naruto, oboje byli w formie mędrca sześciu ścieżek.
Madara stworzył fioletową błyskawicę, którą wysłał na Hokage,
Naruto uniknął jej odskakując do tyłu, nagle za nim pojawił się
drugi Madara, który w dłoni miał coś jakby mniejszą wersje
bijuudamy, Uzumaki wybił jego rękę w gore, po czym momentalnie
przyłożył rasengana do jego brzucha jednocześnie go niszcząc.
Prawdziwy Madara zaczął tworzyć ogromną bijuudamę, którą
rzucił w Uzumakiego. W odpowiedzi na ten atak Naruto stworzył
ogromnego raseshurikena, dodając do niego chakre wszystkich
ogoniastych besti, po zderzeniu się technik nastąpiła ogromna
eksplozja. Madara nie czekając nad nic stworzył z goudamy pręt,
który wysłał na Naruto. Ten uniknął go tworząc kilka swoich
klonów, oczywiście Madara bez problemu ich zniszczył, w tym czasie
naruto wydłużył swoją dłoń z chakry Kuramy i go chwycił,
następnie rzucił o skalną ścianę, niestety okazało się że to
kolejny klon.
NU:Klon. Gdzie on
się podział?
Madara w mgnieniu
oka pojawił się za Uzumakim przebijając go prętem.
MU:I co teraz
gówniarzu?
Madara myślał że
przebił Naruto, a tak naprawdę wbił pręt w skałę.
NU:Świetna robota
Kurama, dzięki tobie złapaliśmy go w genjutsu. (powiedział
wracając do swojej zwykłej formy)
Nagle rozbłysło
się jasne światło, z którego wyszedł poraniony Sasuke, obok
niego pojawił się Mędrzec Sześciu Ścieżek.
NU:Sasuke,
Staruszek co tu robicie?
SU:Później ci
wyjaśnię, chodź Konoha ma poważne kłopoty.
NU:Rozumiem.
(odparł wchodząc do czegoś co przypominało jakiś portal)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz