środa, 5 września 2018

Rozdział: 68 (Koniec)

Mineło półtora roku od pokonania Shinkiego i grupy Kara, od tam tej pory Boruto udało się zdać egzamin na chuunina, właśnie zbliżał się najważniejszy dzień w jego życiu, a właściwie dzień ślubu, obecnie Boruto wraz z Hinatą oraz Himiwari chodzili po sklepach w poszukiwaniu odpowiedniego garnituru.
BU:Naprawdę Mamo musimy szukać tyle czasu jednego głupiego garnituru, jakbyśmy nie mogli wziąć pierwszego lepszego.
HU:Boruto ślub to najważniejszy dzień w całym twoim życiu, musisz na nim ładnie wyglądać.
BU:Dobra, dobra.
Tym czasem w jakiejś kryjówce znajdowała się pewna osoba.
-Dobra ruszamy, szykuj się Boruto bo dziś poznasz smak mojej zemsty.
HU:Dobra Boruto poczekaj tu z siostrą a ja pójdę poszukać tutaj jakiegoś garnituru.
BU:Dobrze. Himiwari poczekaj tu, ja muszę skończyć do łazienki
H:W porządku.
Gdy Boruto udał się do łazienki, pewien osobnik zakradł się do Himiwari i ją ogłuszył, Kiedy Boruto wrócił zastał tylko liścik w którym było napisane.
„Jeśli chcesz jeszcze zobaczyć twoją siostrę żywą to przyjdź jutro o świcie na wzgórze śmierci tam to rozstrzygniemy, tylko pamiętaj masz być sam.”
BU:Cholera, Himiwari.
Następnego dnia, Boruto wstał przed świtem i udał się na spotkanie z porywaczem Himiwari, gdy blondyn przybył na miejsce zauważył przywiązaną do drzewa Himiwari.
BU:Himiwari! (powiedział podbiegając do siostry)
Jednak nim do niej doleciał przed nimi nastąpił nie wielki wybuch, gdy dym się rozwiał naprzeciw Boruto stanął jakiś mężczyzna, który był łudząco podobny do Shinkiego.
BU:Kim jesteś?
R:Nazywam się Rizo i przyszedłem się na tobie zemścić.
BU:Zemścić o czym ty mówisz?
R:Nie udawaj, przecież wiem że to ty zabiłeś mojego młodszego brata, Shinkiego.
BU:Co, więc to był twój brat?
R:Tak, i zapłacisz za to.
Rizo stworzył przed sobą kilkanaście kul chakry, które posłał na Uzumakiego. Boruto uniknął każdego z nich, jednak momentalnie przed nim pojawił się Rizo kopiąc go w brzuch, blondyn splunął krwią i poleciał kilka metrów dalej.
BU:Gość jest nie zły, ale nie poddam się.
Boruto stworzył kilka swoich klonów z którymi ruszał do ataku, Rizo niszczył ich bez problemu, prawdziwy Boruto pojawił się nad przeciwnikiem z rasenganem w dłoni, próbując go zaatakować z góry, jednak Rizo uniknął go odskakując w bok, następnie chwycił go za nogę i zaczął wymachiwać niczym lassem, po czym rzucił go o górę.
R:Masz dość.
BU:Słuchaj dziś jest najważniejszy dzień w moim życiu, i nie pozwolę ci go zniszczyć. (odparł stanowczo podnosząc się z ziemi)
Boruto ponownie przybrał swoją nową formę, jego włosy stanęły do góry, ciało zostało spowite przez niebieską poświatę.
W czasie kiedy Boruto walczył z Rizem, wszyscy zebrani zaczęli zbierać się na ceremonii.
S:Co jest, gdzie jest Boruto?
SU:Gdzie on się podziewa, czyżby zapomniał o tak ważnym dniu?
NU:Himiwari też tu nie ma.
M:Pójdę ich poszukać.
NU:Dobrze.
Tym czasem na wzgórzu śmierci, Boruto przybierając swoją nową formę ruszył na Rizo próbując go zaatakować, jednak Rizo parował każdy jego atak.
BU:Co?
Następnie chwycił za głowę Uzumakiego i zaczął wycierać nią ziemie, po czym stworzył w swojej dłoni kule energii, którą przystawił do ciała blondyna powodując wielką eksplozje, gdy dym się rozwiał ciało blondyna zmieniło się w kłębek dymu.
R:Kage Bushin?
Chwile później spod ziemi wyskoczył Boruto próbując zaskoczyć swojego przeciwnika, lecz ten to przewidział i kopniakiem posłał go na koniec wzgórza. Nie czekając aż blondyn się podniesie, Rizo ruszył na niego, gdy znalazł się kilka centymetrów przed nim nagle dostał od kogoś kopniaka, po chwili przed Boruto pojawił się Mitsuki.
BU:Mitsuki, co ty tutaj robisz?
M:Przyszedłem sprawdzić co się z tobą dzieje.
R:Widzę że kolejny śmieć się pojawił.
BU:Ostrożnie, on jest dużo silniejszy od Shinkiego.
M:W takim razie trzeba walczyć na poważnie.
Mitsuki wszedł w swój tryb mędrca, jego wygląd znacznie się zmienił (jego włosy wyglądały niczym niebieski płomień, oczy otoczyły czarne obwódki, skóra przypominała bardziej łuzki węża, a jego ciało otoczyły jakby węże z chakry.
M:Gotowy?
BU:Tak, dajmy z siebie wszystko.
Boruto oraz Mitsuki ruszyli na Rizo zmieniając co chwile swoje pozycje, Rizo próbował zaatakować Mitsukiego, ale gdy go uderzył, Mitsuki zmienił się w hologram.
R:Co?
Zaraz potem Boruto walnął go brodę wybijając w powietrze, następnie Mitsuki pojawił się przed nim i zaczął zadawać mu ciosy podbijając w górę, sekundę późnniej oboje pojawili się za nim podwójnym kopniakiem posyłając go na ziemi.
BU:Dobra, czas coś wypróbować,
Boruto w jednej dłoni stworzył rasengana, a w drugiej chidori, następnie je połączył ze sobą wystrzeliwując wielki promień. Rizo nie zdołał nic zrobić i oberwał techniką blondyna, która całkowicie go zniszczyła. Boruto wrócił do swojej podstawowej formy, i nie zwłocznie udał się do Himiwari.
BU:Himiwari wszystko w porządku?
H:Tak, braciszku byłeś niesamowity.
BU:Nie ma czasu, musimy wracać do wioski.
Tym czasem w miejscu w którym miała się odbyć ceremonia.
-Niestety ale skoro pana młodego nadal nie ma, niestety trzeba odwołać uroczystość.
S:Proszę dać nam jeszcze parę minut.
-Nie, daliśmy mu już wystarczająco dużo czasu.
Kiedy kapłan miał ostatecznie odwołać w drzwiach pojawili się Boruto i Mitsuki.
BU:Już jestem.
S:Gdzie ty się podziewałeś, i boże co ci się stało?
BU:Nie ważne.
-Masz szczecie pojawiłeś się w ostatniej chwili, a więc kontynuujmy.
Po zakończeniu uroczystości, wszyscy udali się do innej sali na imprezę i się bawili do białego rana.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rozdział: 68 (Koniec)

Mineło półtora roku od pokonania Shinkiego i grupy Kara, od tam tej pory Boruto udało się zdać egzamin na chuunina, właśnie zbliżał się naj...