Kilka dni
później....
Boruto nudziło
się spokojne życie w wiosce, więc postanowił udać się do
swojego ojca by poprosić ojca o jakąś misje, po zapukaniu i
otrzymaniu zaproszenia wszedł do gabinetu.
NU:O Boruto, co
cię do mnie sprowadza?
BU:Nie miałbyś
może dla mnie jakiejś misji?
NU:Misji, zaraz
sprawdzimy, sprzątanie wioski, pielenie kwiatów czy koszenie trawy.
BU:Miałem na
myśli jakieś ciekawe misje.
NU:Wybacz Boruto
ale ty wciąż jesteś geninem, więc nie mogę ci dać lepszej
misji.
BU:Ale przecież
widziałeś moje możliwości?
NU:Twoje
umiejętności są imponujące i nie ulega to wątpliwości, ale
zasady to zasady. By dostać jakąś lepszą misje musisz pierw
zostać chuuninem.
BU:Naprawdę, nie
ma innego sposobu?
NU:Niestety.
BU:Ehh, to w takim
razie będę musiał coś wymyślić.
Boruto opuścił
gabinet swojego ojca i zaczął przechadzać się po wiosce, po
chwili do niego podszedł Mitsuki.
M:Co jest Boruto,
wyglądasz na nie zadowolonego?
BU:Chciałem iść
na jakąś misje, ale ojciec miał dla mnie jakieś banalne misje bo
jestem wciąż geninem.
M:Zamierzasz coś
z tym zrobić?
BU:Chyba będę
musiał podejść do tego egzaminu, tylko pierw muszę skołować
jakąś drużynę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz