BU:Konohamaru
sensei?
K:Ojcze.
KS:Co to ma
znaczyć, jesteśmy w tej wiosce ledwo jeden dzień, a ty już
wdajesz się w bójkę z synem Raikage?
BU:Ale sensei to
nie tak, to on zaczał, wyzywał naszą wioskę i mojego ojca.
D:Kirashi, czy to
prawda?
K:Nie, ależ skąd.
D:Kirashi?
K:No dobra, może
wymknęło mi się parę słów za dużo.
D:Rany, dobra
przeproś Boruto i wykonajcie znak zgody.
Boruto i Kirashi
chcąc nie chcą, wykonali znak zgody po czym każdy udał się w
swoją stronę.
D:Jeszcze raz
najmocniej przepraszam za mojego syna, obiecuję że już sobie z nim
porozmawiam.
KS:Najważniejsze
że nic się nie stało i w porę zdążyliśmy.
W tym czasie
Boruto chodził sobie po wiosce chmury, nagle zaczęło mu burczeć w
brzuchu.
BU:”Od tego
całego sparingu zrobiłem się głodny.”
Uzumaki kątem oka
spostrzegł jakąś restaurację, od razu do niej poszedł.
-Witam, co podać?
(powiedział kucharz)
BU:Po proszę dwie
duże pizze.
-Już się robi.
W czasie kiedy
Boruto jadł pizze, do restauracji przyszła po chwili Sarada.
S:Tak myślałam
że cię tu znajdę.
BU:Sarada, co ty
tutaj robisz?
S:Nudziło mi się,
więc postanowiłam się przejść i przewietrzyć.
BU:mhm.
S:Muszę przyznać
że mnie zaskoczyło twoje dzisiejsze zachowanie.
BU:Co masz na
myśli?
S:Mówie o tym jak
stanąłeś w obronie swojego ojca, podczas sprzeczki z Kirashim,
jeszcze rok temu nie przepadałeś za swoim ojcem, a teraz stajesz w
jego obronie.
BU:Wiesz, przez
ten rok sporo się zmieniło, sam wtedy nie wiedziałem jaki jest mój
ojciec naprawdę, myślałem że zgrywa cały czas ważniaka, siedząc
za biurkiem, ale zrozumiałem że pozory mogą czasem mylić.
S:Rozumiem.
Przyjaciele
posiedzieli jeszcze przez chwile w restauracji, po czym wrócili do
hotelu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz