ym czasem we
wiosce liścia, wszyscy żyli sobie beztrosko, nic nie zapowiadało
się na to że może coś się stać. Do gabinetu siódmego przybył
Sasuke.
NU:Sasuke, więc w
końcu wróciłeś.
SU:Tak.
NU:I jak tam
Boruto?
SU:Przez te 3 lata
niesamowicie urósł w siłe.
NU:Rozumiem,
powiedziałeś mu że jego wygnanie zostało anulowane i może wrócić
do wioski?
SU:Tak, ale
powiedział że nie wróci do wioski, przynajmniej do czasu aż nie
załatwi swoich spraw?
NU:O jakie sprawy
może mu chodzić?
SU:Nie mam
pojęcia, ale mam złe przeczucia co do tych spraw.
Kiedy dwójka
przyjaciół ze sobą rozmawiała, nagle w wiosce rozlekł się
wielki huk.
Wioskę zaczeli
atakować z powietrza jacyś shinobi, unoszący się na
przyczepionych mechanicznych skrzydłach. Na miejscu od razu się
pojawili chuunini oraz Jounin w tym byli Sarada , która mało się
przez ten czas zmieniłą, ubrana była w standardowy strój
chuunina, miała długie opadające na plecy czarne słowy, Mitsuki
który nie wiele się zmienił, , Shikadai, który również za
bardzo się nie zmienił, Cho-cho, z tą różnicą że teraz była
znacznei szczuplejsza, Inojin.
CA(Chocho
Akimich):Co tu się dzieje?
SdN(Shikadai
Nara):Wygląda na to że atakują nas jacyś lewitujący shinobi.
S:Nie pora na
wyjaśnienia, musimy ich powstrzymać.
-Jasnę. (odparli
wszyscy chuunini)