Tym czasem w
zupełnie innym miejscu znajdował się Naruto.
NU:Gdzie ja
jestem, co to za miejsce?
-O proszę, ty
tutaj, kto by się spodziewał.
NU:Kim jesteś,
pokaż się?
Na przeciw Naruto
stanął jakiś czarnowłosy mężczyzna, miał średniej wielkości
włosy zapadające na połowę twarzy, ubrany w czerwoną zbroję,
nad głową miał złotą aureole, w oczach miał Rinnengana.
NU:Ty jesteś
Uchiha Marada.
MU:Nareszcie po
tylu latach, nadszedł czas zemsty.
-Dokładnie
(powiedział jakiś tajemniczy głos)
NU:Ty jesteś
Kakuzu, gdzie ja jestem?
MU:Jak to gdzie, w
najlepszym miejscu we wszechświecie, w piekle.
NU:Co?
Kz:Tak, teraz my
się na tobie zemścimy za wczesne porażki.
NU:Heh, jeśli
nadal myślicie że jestem taki sam ja wcześniej to się
przeliczycie. Dalej Kurama, czas się trochę zabawić.
Ku:Nareszcie, już
zacząłem zapuszczać Korzenie.
Naruto przybrał
formę Kuramy i rzucił się na swoich przeciwników.
MU:Katon:Rangyuu
no jutsu!
Z ust Madary
wyleciała ogromna spirala ognia, Naruto obronił się tworząc
ogromną łape z czakry Kuramy, w tym samym czasie Kakuzu wystrzelił
w jego poczwórne tornado z każdego żywiołu. Naruto wybił się w
powietrze i stworzył ogromnego Rasengana.
NU:Chou Oddama
Rasengan!
Blondyn rzucił go
w techniki Kakuzu jednocześnie je niszcząc. Kakuzu nie czekając na
nic od razu pojawił się za Uzumakim próbując go zaatakować od
tyłu, jednak blondyn stworzył w swojej dłoni mini bijuudame, którą
przyłożył do klatki piersiowej Kakuzu, nastąpiła eksplozja
rozwalając go na strzępy, Naruto teraz stanął naprzeciw Madary.
MU:Chyba starczy
rozgrzewki, zacznijmy prawdziwą walkę. (zaproponował wchodząc w
formę Mędrca Sześciu Ścieżek)
NU:W porządku.
(odparł również przybierając tą formę)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz