środa, 4 lipca 2018

Rozdział: 54

Tym czasem w zupełnie innym miejscu znajdował się Naruto.
NU:Gdzie ja jestem, co to za miejsce?
-O proszę, ty tutaj, kto by się spodziewał.
NU:Kim jesteś, pokaż się?
Na przeciw Naruto stanął jakiś czarnowłosy mężczyzna, miał średniej wielkości włosy zapadające na połowę twarzy, ubrany w czerwoną zbroję, nad głową miał złotą aureole, w oczach miał Rinnengana.
NU:Ty jesteś Uchiha Marada.
MU:Nareszcie po tylu latach, nadszedł czas zemsty.
-Dokładnie (powiedział jakiś tajemniczy głos)
NU:Ty jesteś Kakuzu, gdzie ja jestem?
MU:Jak to gdzie, w najlepszym miejscu we wszechświecie, w piekle.
NU:Co?
Kz:Tak, teraz my się na tobie zemścimy za wczesne porażki.
NU:Heh, jeśli nadal myślicie że jestem taki sam ja wcześniej to się przeliczycie. Dalej Kurama, czas się trochę zabawić.
Ku:Nareszcie, już zacząłem zapuszczać Korzenie.
Naruto przybrał formę Kuramy i rzucił się na swoich przeciwników.
MU:Katon:Rangyuu no jutsu!
Z ust Madary wyleciała ogromna spirala ognia, Naruto obronił się tworząc ogromną łape z czakry Kuramy, w tym samym czasie Kakuzu wystrzelił w jego poczwórne tornado z każdego żywiołu. Naruto wybił się w powietrze i stworzył ogromnego Rasengana.
NU:Chou Oddama Rasengan!
Blondyn rzucił go w techniki Kakuzu jednocześnie je niszcząc. Kakuzu nie czekając na nic od razu pojawił się za Uzumakim próbując go zaatakować od tyłu, jednak blondyn stworzył w swojej dłoni mini bijuudame, którą przyłożył do klatki piersiowej Kakuzu, nastąpiła eksplozja rozwalając go na strzępy, Naruto teraz stanął naprzeciw Madary.
MU:Chyba starczy rozgrzewki, zacznijmy prawdziwą walkę. (zaproponował wchodząc w formę Mędrca Sześciu Ścieżek)

NU:W porządku. (odparł również przybierając tą formę)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rozdział: 68 (Koniec)

Mineło półtora roku od pokonania Shinkiego i grupy Kara, od tam tej pory Boruto udało się zdać egzamin na chuunina, właśnie zbliżał się naj...