Następnego dnia,
słońce zaczęło wschodzić budząc wszystkich ludzi oraz
zwierzęta, w pewnym domku spał blondyn, który jest uznawany za
bohatera, chwile później jego oczy zaczęły się otwierać, zaraz
potem poczuł na sobie ciężar, gdy spojrzał w to miejsce zauważył
wtuloną Sarade, oboje byli kompletnie nadzy, Boruto chcąc jej nie
zbudzić ostrożnie się odsunął i zarzucił na siebie koszulę i
zszedł do kuchni zrobić śniadanie, w czasie tego do kuchni również
przyszedł Naruto.
NU:Witaj Boruto.
BU:Dzień dobrzy
Tato.
NU:Dla kogo to
przyrządzasz, chyba nie zjesz tego wszystkiego sam.
BU:Oczywiście że
zjem, a teraz wybacz ale umieram z głodu. (odparł udając się do
swojego pokoju)
Gdy wszedł zastał
Saradę rozciągającą się na łóżku.
BU:O już się
obudziłaś, jak się spało?
S:Fajnie. (odparła
lekko się rumieniąc)
BU:Trzymaj,
przygotowałem nam śniadanie.
S:Dziękuje,
jesteś kochany.
W czasie kiedy
para jadła śniadanie, do pokoju blondyna wbiegła Himiwari, Boruto
i Sarada od razu zrobili się cali czerwieni na twarzy.
H:Witaj braciszku,
potrenujemy co dzisiaj?
BU:Himiwari, ile
razy ci mam mówić jak chcesz wejsć do mojego pokoju to pierw
zapukaj.
H:Dlaczego się
denerwujesz, czyżbym ci w czymś przeszkodziłam, o cześć
Sarada-chan.
S:Heja...
Słysząc odgłosy
awantury do pokoju również przyszli Hinata oraz Naruto.
NU:Co tu się
dzieje? Sarada? Boruto, co to ma znaczyć?
BU:”Pięknie,
tego się obawiałem.” Cóż zasiedzieliśmy się trochę z Saradą
a było zbyt późno, więc pozwoliłem jej przenocować u siebie.
NU:Na pewno?
S:Tak, Boruto mówi
prawdę, przepraszam jeśli sprawiłam państwu kłopot.
HU:Ale nic się
nie stało, mam rację kochanie?
NU:Tak, tak,
później sobie porozmawiam, teraz muszę lecieć do pracy.
HU:Czekaj, zaraz
ci przygotuje drugie śniadanie.
BU:Uff..było
blisko.
S:Racja, mój
ojciec gdyby się o tym dowiedział za pewne by cię zabił.
BU:Fajnie
wiedzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz