Po kilku dniach Boruto wraz ze swoją
drużyną dotarli do wioski Kumo-Gakure, nim do niej weszli drogę
ogrodzili mu strażnicy.
-Czego tu szukacie? (spytał jeden ze
strażników)
KS:Nazywam się Konohamaru, a to są
moi podopieczni, przebywamy z Konoha-Gakurę, by dostarczyć Raikage
ten zwój. (odparł podając strażnikowi zwój)
Kiedy strażnik go przeczytał,
zaprowadził drużynę z Konohy do gabinetu Raikage, po zapukaniu i
otrzymaniu zaproszenia wszyscy weszli do środka.
D(Darui):O shinobi z Konohy, co was do
mnie sprowadza?
KS:Czcigodny siódmy przekazuję
kontrakt o przedłużenie sojuszu między naszymi wioskami. (odparł
dając zwój)
D:A więc o to chodzi, w porządku
podpisze go, jeżeli się nie spieszycie możecie zostać w naszej
wiosce, a jutro przyjść po zwój.
KS:Z miłą chęcią zostaniemy.
Nim Raikage chciał coś jeszcze
powiedzieć, nagle ktoś wlazł przez okno, skradając się po
ścianie (na oko był to 13-letni genin, ubrany w czarno-żółtą
koszulkę, oraz ciemne spodnie).
-Nareszcie cię mam ojczę! (krzyknął
rzucając się na Raikage)
Raikagę w mgnieniu oka zniknął i
pojawił się za geninem i jednym ciosem powalajac go na biurko.
D:Rany Kirashi, kiedy znudzą ci się
ten wybryki.
K:Tym razem dałem się zaskoczyć, ale
wiedz że pewnego dnia cię pokonam, tato! (odparł wyskakując przez
okno)
D:Przepraszam was za zachowanie mojego
syna, ale on chyba jeszcze nie dorósł do bycia shinobim, ciągle ma
w głowie jakieś wybryki.
KS:Ależ, nic się nie stało.
D:Dobrze, strażnik pokaże wam was
hotel, w którym możecie przenocować.
KS:Dziękujemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz