środa, 18 października 2017

Rozdział: 4

KS:Dobra, wy udacie się za strażnikiem do hotelu, a ja jeszcze muszę coś obgadać z Raikage.
Genini tylko kiwnęli twierdząco głową na znak że rozumieją, po kilku minutach cała trójka znalazła się przed hotelem.
-Dobra, to jest wasz hotel.
S:Dziękujemy.
-Jeżeli będziecie mieli z czymś problem, albo czegoś potrzebowali, to poinformujcie któregoś z jouninów lub chuuninów, chętnie wam pomogą. (odparł gdzieś się udając)
S:Dobra, to co teraz zrobimy?
M:Powinniśmy czekać na mistrza.
S:Popieram to.
K:Proszę, proszę więc tak wyglądają śmieci Konohy. (powiedział syn Raikage)
BU:To ty, czego ty chcesz?
K:Niczego, po prostu chciałem się lepiej przyjrzeć jak wyglądają tego roczni genini tej marnej wioski.
Boruto już chciał mu coś powiedzieć, ale powstrzymała go Sarada.
S:Zignoruj go, widać że on chcę nas tylko sprowokować.
BU:Masz racje.
Drużyna konohy zaczęła iść w stronę hotelu, jednak Kirashi nie przestawał ich prowokować.
K:Nie rozumiem jak taka żałosna wioska jak wasza, ma prawo istnieć, zwłaszcza pod rządami takiego marnego hokage.
Ostatnie słowa genina Kumogakurę trafiły do Boruto, ten zaciskając pięści od razu podbiegł do niego chwytając za kołnierz.
BU:Co ty powiedziałeś?
K:Co głuchy jesteś, wasz Hokagę jest żałosny, to zwykły śmieć tak jak i wasza śmierdząca wioska.
BU:Dość tego, możesz obrażać moją wioskę, ale nie pozwolę byś obrażał mojego ojca.
K:Ojca, jednak nie daleko pada jabko od jabłoni. Chcesz ze mną walczyć?
BU:Tak, bardzo tęgo chcę.
K:W porządku, chodź za mną.
S:Boruto, czy cię do reszty powaliło, wdawać się w bójke z synem Raikage. Zdajesz sobie sprawy, że to może popsuć stosunki między naszymi wioskami?
BU:Mam to gdzieś, nie pozwole nikomu nabijać się z mojego ojca. (odparł odchodząc od przyjaciół)

S:”Boruto...”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rozdział: 68 (Koniec)

Mineło półtora roku od pokonania Shinkiego i grupy Kara, od tam tej pory Boruto udało się zdać egzamin na chuunina, właśnie zbliżał się naj...