sobota, 11 listopada 2017

Rozdział: 11

W czasie kiedy Ziro podszywający się pod Boruto, wraz ze swoją drużyną wracali do Konohy, prawdziwy Boruto nadal leżał nie przytomny w lesie, dopiero po kilku godzinach zaczął odzyskiwać przytomność.
BU:”Co się stało, gdzie ja jestem.” I gdzie się podział ten gość?
Boruto zauważywszy że nikogo nie ma, postanowił udać się do hotelu.
BU:Przepraszam, gdzie jest moja drużyna? (spytał się recepcjonistki)
-Jakieś 3 godziny temu, twoja drużyna opuściła hotel i wróciła do wioski.
BU:Co, czyli o mnie zapomnieli?!
-Nie wygląda na to, sama widziałam że ty wraz z nimi wracałeś?
BU:Co, jak to, przecież to nie możliwe, ja dopiero co wróciłem do hotelu?
-To nie wiem o co może chodzić, ale na pewno widziałam ciebie jak z nimi wracałeś.
BU:”O co w tym wszystkim może chodzić? Muszę to wyjaśnić.” (powiedział do siebie, po czym opuścił hotel)
Boruto udał się do portu, kiedy tam przybył zobaczył że ostatni statek dopiero co odpłynął.
BU:Cholera spóźniłem się, i co mam teraz zrobić?.

Gdy tak się zastanawiał, pochwili spostrzegł znajdującą nie daleko drewnianą łodkę, nie mając innego wyboru, wsiadł na nią i popłyną do kraju ognia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rozdział: 68 (Koniec)

Mineło półtora roku od pokonania Shinkiego i grupy Kara, od tam tej pory Boruto udało się zdać egzamin na chuunina, właśnie zbliżał się naj...