Ziro pod postacią
Boruto, wraz z jego drużyna dotarli do Konohy.
KS:Dobra idę zdać
raport i zanieść zwój do siódmego, na dziś macie wolne.
-Dziękuje.
(odparli Mitsuki oraz Sarada)
S:To co może
udamy się na pizze?
M:Jasne.
Ziro Boruto nie
zwracał uwagi na swoich towarzyszy, tylko uważnie śledził
wzrokiem Konohamaru.
S:Boruto, mówimy
do ciebie.
Z/B:Ehh co? A tak,
wybacznie ale innym razem, muszę coś jeszcze załatwić.
M:Co mu?
S:Nie mam pojęcia.
Ziro Boruto udał
się za Konohamaru tajemnicznie się skradając, w końcu udało mu
się trafić do budynku administracyjnego. Schowany w cieniu,
cierpliwie czekał aż wszyscy opuszczą budynek. Po ponad
godzinie, Naruto Shikamaru oraz Konohamaru opuścili gabinet,
fałszywy Boruto wkradł się do gabinetu siódmego, po czym zaczął
go przeszukiwać.
Z/B:Gdzie to jest,
gdzie to jest?
W końcu
Ziro-Boruto udało się znaleźć jakieś zwoje.
Z/B:Nareszcie,
teraz muszę tylko dostać się do kryjówki.
Kiedy Ziro-Boruto
miał zamiar opuścić to miejsce, do gabinetu wszedł Shikamaru.
SN:Boruto,
zabłądziłeś, c...co ty wyprawiasz?
Fałszywy uzmaki
nic nie poweidział, tylko w mgnienia oka zniknął.
SN:”Niedobrze,
będę musiał poinformować Naruto.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz