sobota, 18 listopada 2017

Rozdział: 13

Kilka dni później do wioski w końcu wrócił prawdziwy Boruto, nie zwłocznie udał się do gabinetu swojego ojca. Kiedy tak przechadzał się po wiosce, zauważył że każdy mieszkaniec patrzy się na niego złowrogo.
BU:”A ich co ugryzło?
W końcu po kilku minutach, blondy dotarł do gabinetu siódmego, po zapukaniu i otrzymaniu zaproszenia wszedł do środka.
NU:O dobrze że jesteś Boruto.
BU:O co chodzi tato?
NU:Oddaj zwoje.
BU:Zwoje, jakie zwoje?
NU:Te które ukradłeś.
BU:Ale ja nic nie wiem o żadnych zwojach naprawdę.
NU:Nie kłam, Shkimamaru cię widział jak bierz zwoje.
BU:Ale to nie byłem ja.
NU:Przykto mi to mówić, ale do wyjaśnienia sytuacji będę cię musiał wygnać z wioski, do wieczora masz spakować wszystkie swoje rzeczy i opuścić wioskę.
BU:Co, nie mówisz chyba poważnie?
NU:Niestety nie jestem tylko twoim ojcem, ale również hokage wioski i mam swoje obowiązki.
Boruto nie mógł uwierzyć w słowa swojego ojca, nie chcac się kłócić zrobił to co kazał, udał się do swojego domu i zaczął pakować swoje rzeczy. Nim go opuścił, ściągnął swoją opaskę Konohy i rzucił ją na biurko, po czym opuścił dom, kiedy miał zamiar opuścić wioske, nagle na jego drodzę stanęli Sarada oraz Mitsuki.
BU:To wy, co wy tu robicie?
M:Słyszeliśmy o tym co się stało?
S:Naprawdę czcigodny siódmy cię wygnał?
BU:Tak.
S:Coś tu nie gra, ja nie wierzę że ty mógłbyś zrobić coś takiego.
M:Zapewne ktoś próbuje cię w to wrobić.
BU:Też tak myśle, no nic spróbuje to rozwiązać.
Nim Boruto zrobił krok, Sarada podeszła do niego i go przytuliła.
S:Uważaj na siebie, i nie zrób czegoś głupiego.
BU:”Sarada...” Nie martw się, będę do was czasem pisał. Narazie. (odparł z głupkowatym uśmieszkiem)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Rozdział: 68 (Koniec)

Mineło półtora roku od pokonania Shinkiego i grupy Kara, od tam tej pory Boruto udało się zdać egzamin na chuunina, właśnie zbliżał się naj...