Boruto oraz Arika
dotarli w końcu do tej świątyni, która znajdowała się na dość
stromym wzgórzu..
A:To na pewno jest
ta świątynia?
BU:Najprawdopodobniej.
A:A więc dobrze,
chodźmy.
Po nie całej
godzinie oboje weszli do świątyni, gdy tam przybyli byli zaskoczeni
wyglądem, świątynia miała z dobrych kilka tysięcy lat, było
mnóstwo korytarzy, a na ścianach namalowane jakieś dziwne symbole.
BU:Dobra, chyba
będziemy musieli się rozdzielić, ja pójdę w lewo ty pójdziesz w
prawo. Jak coś się stanie, to uwolnij swoją chakrę, a ja
przybędę,
A:Dobrze.
W czasie gdy oboje
zaczęli przeszukiwać świątynie, na miejsce również przybyli:
Sarada, Mitsuki, Konohamaru oraz Sakura.
KS:Dobra, gdy
wejdziemy do świątyni, każdy uda się w swoją stronę i zacznie
sprawdzać czy wszystko jest w porządku.
-Tak jest odparli
wszyscy.
KS:W takim razie
ruszajmy.
Tym czasem,
kryształ który posiadała Arika zaczął coraz mocniej błyszczeć.
A:Co się dzieje,
czyżbym zaczęła zbliżać się do tego miejsca?
Po kilku minutach,
dziewczyna dotarła do jakiegoś pomieszczenia, nie pewnie zaczęła
do niego wchodzić, chwile później spostrzegła jakiś cień w
niej.
-Wiec wreszcie się
pojawiłaś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz