Po kilku dniach
Boruto został wreszcie wypisany ze szpitala , nie wiedząc co ma ze
sobą zrobić, postanowił pozwiedzać swoją starą wioskę.
BU:Trochę się tu
zmieniło
Kiedy Boruto tak
sobie chodziło po wiosce, nagle naszła go ochota na trening, więc
udał się na pole treningowe.
BU:Dobra, do
dzieła.
Blondyn na
początek stworzył kilka swoich klonów, z którymi rozpoczął
sparing na taijutsu, następnie przeszli do ninjutstu, trenowali w
ten sposób aż nie nastał wieczór, wówczas udał się na skalną
głowę swojego ojca i podziwiał stamtąd całą wioskę.
-Mogę się
dosiąść. (powiedział jakiś kobiecy głos)
Gdy Boruto
spojrzał w stronę z której usłyszał, spostrzegł czarnowłosą
członkinię klanu Uchiha.
BU:Sarada co ty
tutaj robisz?
S:Nudziło mi się,
więc postanowiłam się przewietrzyć.
Przyjaciele
siedzieli w ciszy przez kilka minut, aż w końcu Boruto się
odezwał.
BU:Słuchaj
Sarada.
S:Tak?
BU::Chciałbym ci
podziękować za to że wtedy skończyłaś za mną i mnie
uratowałaś.
S:W porządku, od
tego są przyjaciele.
Nagle oboje
zaczęli patrzeć w swoje oczy, z każdą sekundą ich głowy
zaczęły się do siebie zbliżać, aż w końcu ich usta się
zetknęły ze sobą, na początku Boruto to mocno zaskoczyło, ale nie
dawał tego po sobie poznać, trwało to dłuższą chwilę
S:Kocham cię.
(wyznała tuląc się do ciała Blondyna)
BU:Ja ciebie też.
Para posiedziała
jeszcze chwile na głowie siódmego, po czym wrócili do swoich
domów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz