Nastała noc,
wszyscy sobie smacznie spali, no może z wyjątkiem młodego
Uzumakiego, blondyn nie mogąc zasnąć postanowił się przejść po
wiosce, po chwili trafił na jakąś nie wielką polanę, na której
trenował Kirashi.
BU:Widzę że ty
również nie możesz dzisiaj zasnąć.
K:To znowu ty,
czego chcesz?
BU:Niczego, po
prostu chciałem z tobą porozmawiać.
K:Dlaczego miałbym
z tobą rozmawiać?
BU:Ponieważ
jesteśmy do siebie podobni.
K:Co?
BU:Ty i ja
jesteśmy synami kage, rozumiem cię. Ludzie za pewne i na ciebie
patrzą przez pryzmat Raikage. Jesteś taki jak ja, pewnie robisz
wszystko by go pokonać, mam racje.
Syn Raikage nic
nie powiedział, zaskoczyły go słowa Uzumakiego.
BU:Ja kiedyś też
myślałem że mój ojciec to tylko zgrywa ważniaka, siedząc całymi
dniami za biurkiem, nie raz chciałem go pokonać, ale z czasem
zrozumiałem przez co mój ojciec musiał przejść, by to wszystko
osiągnąć, spróbuj zrozumieć swojego ojca, wtedy wszystko
zrozumiesz.
K:K...kim ty
jesteś?
BU:Nazywam się
Boruto Uzumaki, datebasa!
-Wzruszająca
przemowa. (powiedział jakiś tajemniczy głos)
Chwile później,
przed Boruto oraz Kirashim pojawiła się jakaś tajemnicza osoba (z
postury przypominał mężczyznę, ubrany był w czarny płaszcz, na
twarzy miał maskę a na głowie kaptur, na oko mógł mieć mniej
więcej 25 lat)
BU:Kim ty jesteś,
i czego chcesz?
Z:Nazywam się
Ziro i przyszedłem wam zaoferować, byście dołączyli do mojej
organizacji zwanej „Kara”.
BU:Kara?
K:Co to niby za
organizacja?
Z:Zbieramy
utalentowanych shinobi, by wspólnie się zjednoczyć i stawić czoło
całemu złu w świecie shinobi. Obserwowałem waszą dwójke od
jakiegoś czasu, i widziałem co potraficie, wasze umiejętności i
doświadczenie, z pewnością przyda się naszej organizacji, i co wy
na to?
BU:Nie dołączę
do was.
K:Ja również nie
dołącze do organizacji, o której pierwsze słyszę.
Z:Szkoda, jak mawia
nas szef, albo jesteś z nami albo przeciwko nam, niestety będę
musiał się was pozbyć.